Nasze połączenie ułożone było idealnie, gdyż na lotnisku w Katarze (Doha) mieliśmy tylko 1,5h przerwy między lotami (w drodze powrotnej 2,5h).
Po obejrzeniu z góry imponujących wieżowców w tym mieście, mieliśmy okazję zapoznać się z nowoczesnym katarskim lotniskiem. Totalne przeciwieństwo berlińskiego Tegla. Ruchome chodniki na całej długości, toalety co kilkadziesiąt metrów, podobnie jak palarnie (te akurat. Wszystko przestronne i ładnie wykończone. Na płycie same olbrzymy, 90% pod banderą Qatar Airways.
Samo przejście z hali przylotów do hali odlotów trochę trwało, więc po odsiedzeniu dosłownie 10 minut zaczęła się odprawa na lot do Singapuru.
Przy wchodzeniu do samolotu uderzyła w nas fala ciepłego, wręcz upalnego powietrza. Wtedy już w 100% poczuliśmy, że lecimy na wakacje :).