W Rydze jesteśmy planowo. Swoje kroki kierujemy przed lotnisko, by rozeznać połączenia z miastem. Jakieś autobusy, owszem, jeździły jednakże dojazd do centrum zabierał wg. rozkładu kilkadziesiąt minut więc po naradach uznaliśmy, że na parę chwil nie warto się tam pchać. Tym bardziej, że połowa z nas już w Rydze była. Na te 3 godziny wybraliśmy więc rozwiązanie alternatywne, czyli pobliski trawnik łączony z pobliskim sklepem:). Do tego wszystkiego dołączyło jeszcze gorące słońce i w efekcie mieliśmy całkiem przyjemne przedpołudnie w Rydze. Miejsce naszego biwakowania opuściliśmy wręcz z pewnym żalem:), szczególnie mając w perspektywie znacznie gorsze prognozy pogody dla Helsinek.