Pomimo remontów ulic w Warszawie na parking w okolicach lotniska dojeżdżamy o czasie. Tam zostawiamy auta i zostajemy dowiezieni busikiem pod drzwi hali odlotów. Dalej, wśród kłębiących się tłumów turystów udających się wakacyjnie do Egiptów i innych Turcji przechodzimy przez kontrolę bezpieczeństwa i już raczyć możemy się pierwszym tego dnia piwkiem ;).
Taki łyk na odwagę był bardzo wskazany, gdyż większość z nas po raz pierwszy lecieć miała samolotem śmigłowym o wdzięcznej nazwie...Bombardier :)