2012
03
sie
Djurgarden
Szwecja, Stockholm
Przejechano 803 km
Rano po ogarnięciu polsko (kabanosy) - szwedzkiego (bułki) śniadania pakujemy bagaże od auta i idziemy do znanego nam już Systembolaget, gdzie robimy piwne zakupy do Polski. Ja skupiam się na porterach i starkach (ach to hobby:).
W sklepie miała miejsce zabawna sytuacja. Stojąc przy kasie czuje na sobie wzrok postawnego faceta. Po różnych wydarzeniach:) z poprzedniego dnia z kibicami AIKu czujność była bardzo wzmożona. Odwracam się w jego kierunku pytając oczami "czego?". A on na to, po polsku: "no...przy piątku wypadałoby coś przyjąć" wskazując na najtańsze z najmocniejszych piw ;).
Później spacerujemy do St. Johanes Kirke, górującego nad okolicą kościoła, w którym kiedyś (a może do teraz) odbywały się polskie msze.
Po udanych zakupach i małym rekonesansie najbliższej okolicy podjeżdżamy samochodem na Djurgarden, gdzie mamy zamiar odwiedzić muzeum Vasa i trochę pochodzić.
Niestety, plan zaczyna się od porażki. Kolejka do Vasy sięgała na oko 500 metrów więc musieliśmy sobie odpuścić, czego żałuję do teraz. Dla niezorientowanych, jest to muzeum morskie otwarte głównie po to by wyeksponować wydobyty z dna Bałtyku okręt Vasa. Okręt nazwany na cześć panującej ówcześnie dynastii zatonął w...1628 roku. Wydobyto go po ponad 300 latach, wraz ze szczątkami członków załogi i całym dobytkiem. Znaczną część statku została zrekonstruowana ale np. kadłub podziwiać można w oryginale.
Kolejne atrakcje Djurgarden, szczególnie biorąc pod uwagę ceny wstępu, nie bardzo nas interesowały. Z ciekawości przeszliśmy się przez wesołe miasteczko pod Skansen, rzuciliśmy okiem na muzeum alkoholu i muzeum wody oraz porobiliśmy sobie fotki pod Biologiska Museet oraz przede wszystkim przy Muzeum Nordyckim i pomniku Karola X Gustawa - inicjatora potopu szwedzkiego.
Później wsiadamy do auta z zamiarem objechania wyspy. Może się ona podobać, im dalej tym bardziej zielono. Nadaje się ona jednak bardziej na rower niż auto więc w pewnym momencie musimy zawrócić.
Było już po południu więc decydujemy się nie włóczyć więcej po stolicy tylko udać nad morze, w kierunku portu Nynashamn. 
W sklepie miała miejsce zabawna sytuacja. Stojąc przy kasie czuje na sobie wzrok postawnego faceta. Po różnych wydarzeniach:) z poprzedniego dnia z kibicami AIKu czujność była bardzo wzmożona. Odwracam się w jego kierunku pytając oczami "czego?". A on na to, po polsku: "no...przy piątku wypadałoby coś przyjąć" wskazując na najtańsze z najmocniejszych piw ;).
Później spacerujemy do St. Johanes Kirke, górującego nad okolicą kościoła, w którym kiedyś (a może do teraz) odbywały się polskie msze.
Po udanych zakupach i małym rekonesansie najbliższej okolicy podjeżdżamy samochodem na Djurgarden, gdzie mamy zamiar odwiedzić muzeum Vasa i trochę pochodzić.
Niestety, plan zaczyna się od porażki. Kolejka do Vasy sięgała na oko 500 metrów więc musieliśmy sobie odpuścić, czego żałuję do teraz. Dla niezorientowanych, jest to muzeum morskie otwarte głównie po to by wyeksponować wydobyty z dna Bałtyku okręt Vasa. Okręt nazwany na cześć panującej ówcześnie dynastii zatonął w...1628 roku. Wydobyto go po ponad 300 latach, wraz ze szczątkami członków załogi i całym dobytkiem. Znaczną część statku została zrekonstruowana ale np. kadłub podziwiać można w oryginale.
Kolejne atrakcje Djurgarden, szczególnie biorąc pod uwagę ceny wstępu, nie bardzo nas interesowały. Z ciekawości przeszliśmy się przez wesołe miasteczko pod Skansen, rzuciliśmy okiem na muzeum alkoholu i muzeum wody oraz porobiliśmy sobie fotki pod Biologiska Museet oraz przede wszystkim przy Muzeum Nordyckim i pomniku Karola X Gustawa - inicjatora potopu szwedzkiego.
Później wsiadamy do auta z zamiarem objechania wyspy. Może się ona podobać, im dalej tym bardziej zielono. Nadaje się ona jednak bardziej na rower niż auto więc w pewnym momencie musimy zawrócić.
Było już po południu więc decydujemy się nie włóczyć więcej po stolicy tylko udać nad morze, w kierunku portu Nynashamn.
Zdjęcia (6)
Komentarze (0)
Zasoby: 
34.277 
22.042 
1.100.536 
3.423 
