Po wyjeździe z Betancurii zaczyna się najcięższy dla naszego kierowcy fragment trasy. Wspinamy się bardzo wąską i krętą drogą. Ale to jego zmartwienie, my po bokach mamy całkiem przyjemne widoczki na doły, wzniesienia i roślinność, której nie uświadczyliśmy za bardzo na Lanzarote.
Po pewnym czasie zatrzymujemy się na wzniesieniu, z którego rozciąga się ciekawy widok na różne elementy miejscowego krajobrazu. Z jednej strony woda, z drugiej przepastne doliny z roślinnością, z jeszcze innej solidne wzniesienia. Tłum skupiony był jednak na dokarmianiu jednego z symboli Fuerteventury - wiewiórek ziemnych.
Wiewiórka jak wiewiórka, pocieszna ale żeby tak się zachwycać:)?