Geoblog.pl    KarolTP    Podróże    Suwałki - Przemyśl GREEN VELO    Dzień V - Okuninka - centrum wschodniego kiczu :)
Zwiń mapę
2016
25
cze

Dzień V - Okuninka - centrum wschodniego kiczu :)

 
Polska
Polska, Okuninka
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 821 km
 
Po serdecznym pożegnaniu z p. Stanisławem, właścicielem agroturystyki Bużny Szlak ruszamy dalej Green Velo w kierunku Terespola. Mijając tamtejsze twierdze i umocnienia kierujemy się w stronę Kostomłotów, zobaczyć Cerkiew św. Nikity Męczennika należącej do jedynej na świecie katolickiej parafii neounickiej obrządku bizantyjsko-słowiańskiego. Brzmi nieźle, prawda :)?
Niestety pogoda od rana nas nie rozpieszczała a przy wspomnianych wyżej obiektach parafialnych dopadła nas solidna ulewa. Postój na krótkie zwiedzanie sporo się przeciągnął. Siedząc w przycerkiewnej altanie mieliśmy za to dużo czasu na zapoznanie się z historią tej ziemi, która wypisana była na ścianach naszej "skrytki".

Kiedy deszcz nieco ustał ruszyliśmy dalej mijając po drodze miejscowości znane nam głównie z komunikatów radiowych ("na przejściu granicznym w Sławutyczach TIRY stoją 15 godzin"). Proporcjonalnie do wzrostu ilości przepedałowanych kilometrów wzrastała też temperatura powietrza, sięgając ostatecznie grubo powyżej 30 kresek.

Na szczęście tego dnia mieliśmy dużo częściej z górki niż pod górkę a kulminacyjnym momentem był dłuuuuuugi zjazd (ale nie bardzo stromy, więc idealny) w okolicach Włodawy. Biliśmy tam rekordy.

We Włodawie, już niedaleko przeznaczonej nam na nocleg Okuninki, zrobiliśmy dłuższy pit-stop. Część grupy szukała w tym czasie żelowej nakładki na siodełko (uroki dłuższych tras) a druga część łatwo znalazła sklep monopolowy :).

Okuninka to pięknie położona wieś, okalająca niemal połowę wybrzeża bardzo ładnego Jeziora Białego.
Niestety, nie do końca mieliśmy świadomość, co ta wieś ma do zaoferowania. Szybko zorientowaliśmy się, że jest to oferta podobna do nadmorskiego Mielna czy innych Gąsek a więc smród kebaba, hałas flipperów i masa nachlanej młodzieży.
Szczęście w nieszczęściu, że trafiliśmy tam w czwartek, dzień przed rozpoczęciem "sezonu" w Okunince. Jedynym minusem takiej sytuacji były pozamykane jeszcze na 4 spusty pola namiotowe. Ostatecznie, po dość długich poszukiwaniach, udało nam się coś trafić (jednak dalece od oczekiwań, pierwszy raz na trasie nie polecamy obiektu).
Po rozbiciu namiotów ruszamy "w miasto" w poszukiwaniu czegoś normalnego do zjedzenia. W obliczu rzędu kebabów, pizzerii itp. nie było to wcale takie proste. Ostatecznie wybraliśmy "Restaurację Słoneczną" a w niej m.in. rybki, pierogi i...Perłę z kija (znak, że dotarliśmy na lubelszczyznę). Obiad smakowo przyzwoity.
Z restauracji udaliśmy się na pomost, gdzie trochę popiliśmy, popatrzyliśmy na jeziorko, posłuchaliśmy hałasu wczasowiczów i pokorzystaliśmy z uroków płatnej toalety :). Gdy zapadł już zmrok a z barów popłynął tłusty bit muzyki disco polo (to w sumie niesamowite, że disco polo na wschodzie absolutnie wyparło z klubów muzykę techno) przeszliśmy brzegiem jeziora bliżej pola namiotowego i posiedzieliśmy sobie jeszcze parę chwil w ciszy.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (5)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
KarolTP
Karol
zwiedził 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 166 wpisów166 2 komentarze2 346 zdjęć346 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
20.06.2016 - 29.06.2016
 
 
28.10.2016 - 21.11.2016
 
 
25.07.2013 - 27.07.2013