Geoblog.pl    KarolTP    Podróże    Singapur - Tajlandia - Kambodża    Arab Quarter i Sentosa
Zwiń mapę
2016
31
paź

Arab Quarter i Sentosa

 
Singapur
Singapur, Singapore
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10595 km
 
Ten dzień poświęcić mieliśmy od rana na wyspę Sentosa...mieliśmy. Dopadł nas jednak syndrom zmiany czasu (i braku okien, a więc całkowitej ciemności w pokoju) więc obudziliśmy się dopiero po 11 z pomocą hostelowej obsługi, próbującej wejść do naszej komnaty.

Po możliwie szybkim ogarnięciu ruszamy autobusem w kierunku Arab Quarter, jednej z 4 w miarę turystycznych dzielnic położonych w centrum Singapuru (obok Chinatown, Little India i Downtown). Pierwszym planem było znalezienie śniadania. W jego poszukiwaniu przeszliśmy całą niewielką dzielnicę, rzucając okiem na główny meczet (nic ciekawego). Niestety obiektów typowo śniadaniowych nie było, nie było nawet kebaba czy fallafelli, a ceny w restauracjach zdecydowanie przekraczały nasz budżet. Ostatecznie skończyliśmy w Subway'u, który też do najtańszych nie należał. Dalej metrem udaliśmy się do VivoCity, skąd autobusem przemieściliśmy się na Sentosę.

Pierwszych kilkanaście minut spędziliśmy na głównym placu, analizując liczbę atrakcji, które oferuje wyspa. Było ich tyle, że zdecydowanie nie wystarczyłby jeden dzień. Oceanarium, Universal Studios, Park Motyli, Sky Tower, Madame Tussauds i wiele innych. Ostatecznie nasz plan objął S.E.A Aquarium (Oceanarium) i wizytę na plaży. Na więcej po prostu nie byłoby czasu...i kasy, bo wstępy do najtańszych nie należały. Bilety do Aquarium mieliśmy już wcześniej kupione w chińskim biurze w lepszej cenie.

Nasi singapurscy koledzy śmiali się, kiedy słyszeli, że chcemy zwiedzać oceanarium. Dla nich być może prezentowane tam rybki i inne stworzenia nie były zbyt atrakcyjne. Dla nas jednak stanowiło to nie lada ciekawostkę, a niektóre okazy wywoływały wręcz euforię albo chociaż ożywione dyskusje. Mniej więcej dwie godziny tam spędzone zdecydowanie nie były czasem straconym.

Po "zaliczeniu" Aquarium weszliśmy jeszcze na chwilę do kasyna, bardziej w celach poznawczych, nie zamierzaliśmy pomnażać funduszy. Dalej, po posileniu się lodami o smaku duriana (nie śmierdziały;)) zawiniętymi w chleb tostowy, ruszyliśmy kolejką w stronę plaży Siloso.
Był to nasz pierwszy kontakt z morzem i plażą na tych wakacjach.
Tego dnia było bardzo gorąco, w przeciwieństwie do dnia poprzedniego świeciło też nieosłonięte niczym słońce. W takich warunkach atmosferycznych liczyliśmy na orzeźwiającą morską kąpiel. Niestety, temperatura wody nie różniła się zbytnio od temperatury powietrza, więc szybko zrezygnowaliśmy z moczenia. Siłą rzeczy, namierzyliśmy najbliższe 7Eleven i schłodziliśmy się piwkiem na zacienionych ławeczkach.

Jako, że była już zdecydowanie pora obiadowa, a na Sentosie było bardzo drogo, zdecydowaliśmy się podjechać metrem na Chinatown, do Hawkers Food Center, które znakomicie sprawdziło się dzień wcześniej. Tak też zrobiliśmy, uprzednio dostając się na stały ląd kolejką.

Po tym razem w pełni udanej selekcji dań szybko zawijamy się do hostelu, przygotować na wieczorne spotkanie ze znajomymi Singapurczykami. Tym razem gościć mieliśmy na kolacji w domu Kinsleya.

Czym uraczyli nas gospodarz wraz z małżonką lepiej oddadzą zdjęcia niż opis. Była to między innymi pikantna zupa, z dużą ilością kapusty i mięsa a także dwa "smakowe" wrzątki, do których wrzucaliśmy krewetki, wołowinę, drób, warzywa, makaron w celu błyskawicznego przygotowania. Do popicia bardzo dobra whisky, którą jednak piliśmy tylko my. Singapurczycy, jak i inni Azjaci, nie przepadają raczej za alkoholem. Kolacja była przepyszna, rozmowa się kleiła. Do szczęścia brakowało nam jedynie nieco niższej temperatury, bo upał połączony z pikantnym jedzeniem i parą buchającą znad stołu powodował zdecydowanie nadmierną potliwość :).

Po kolacji gospodarz odwiózł nas pod hostel busem, którego wypożyczył specjalnie w tym celu. Po serdecznym pożegnaniu dopakowaliśmy w hostelu nasze walizki i zasypialiśmy już z myślą o Tajlandii.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
KarolTP
Karol
zwiedził 7.5% świata (15 państw)
Zasoby: 166 wpisów166 2 komentarze2 346 zdjęć346 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
20.06.2016 - 29.06.2016
 
 
28.10.2016 - 21.11.2016
 
 
25.07.2013 - 27.07.2013