Jako, że wróciliśmy dość późno to niezwłocznie zaczęliśmy balkonową biesiadę z produktami kupionymi jeszcze w Valdemosie. Dominowały sery i chorizo, które popijaliśmy Cavą, przypominającą nam zeszłoroczny wypad do Barcelony. Całkiem nieświadomie wypiliśmy cały zapas na dwa dni, co sprawiło, iż planowana na następny poranek wycieczka do Palmy zapowiadała się na dość ciężką ;)