Z El Golfo kierujemy się drogowskazami do Parku Narodowego Timanfaya, najpopularniejszej atrakcji wyspy. W tym, że jest to miejsce uczęszczane upewnia nas spora kolejka samochodów czekających najpierw na zakup biletu a później na wpuszczenie do parku.
Niemniej po jakichś 20-30 minutach dojeżdżamy na miejsce. Wszystko bardzo sprawnie zorganizowane, najpierw wskazano nam miejsce parkingowe, potem autobus, który po parku nas obwiezie a głos z głośników w odpowiednim języku opowie nam co i jak. Park rzeczywiście imponujący, widoki jeszcze bardziej marsjańsko-księżycowe niż na pozostałych częściach wyspy. Jedyny minus - wszystkie fotki trzeba robić przez szybę. Szczęśliwie byliśmy na to przygotowani i dokładnie je wyczyściliśmy jeszcze przed odjazdem autokaru:).
Po zakończonej objazdówce kręcimy się w okolicach parkingu, tam też się dużo dzieje. Co jakiś czas pokaz erupcji, tzn pracownicy wlewają wodę do dziury w ziemi a ta natychmiast wraca w postaci gejzera. Inni wrzucają tam słomę, która się pali. Punktem głównym jest restauracja, gdzie podaje się mięso przyrządzone na otwartym kraterze. Krater (Islote de Hilario), na którym wybudowano restaurację El Diablo cechuje się szczególnie wysokimi temperaturami: 10 cm pod powierzchnią ziemi jest około 140°C, 6 metrów niżej temperatura sięga już 400°C. Kilka kilometrów pod powierzchnią ziemi znajduje się ciągle płynna, rozgrzana do 800°C magma.